Gvydion

Gvydion
main char /Gvydion/ Warband crpg mod 34 l

piątek, 23 stycznia 2009

Tekst piosenki Cohena .

Opowiadanie izaaka (story of Isaac)

Drzwi się otwarły z wolna
Mój ojciec stanął w drzwiach
Miałem wtedy dziewięć lat
Stał nade mną, był wysoki
Lśniły niebieskie oczy
Zimno zabrzmiał jego głos
Gdy powiedział – Miałem wizję
Jestem silny, jestem święty
Muszę spełnić, co rzekł Pan
Wyruszyliśmy więc w góry
Ojciec kroczył, a ja biegłem
Złoty topór ojciec niósł

Drzewa zmalały w oczach
Staw zmienił się w zwierciadło
Ojciec wypił wina łyk
I odrzucił pustą butlę
Gdy rozprysła się w kawałki
Mocno ujął moją dłoń
Zobaczyłem orła
A może to sęp kołował
Nie wiem tego po dziś dzień
Ojciec zaczął wznosić ołtarz
Raz obejrzał się przez ramię
Nie pilnował prawie mnie

Wy, co wznosicie ołtarze dziś
Żeby poświęcić dzieci swe
Nie czyńcie więcej tak!
Bo schemat nie jest wizją
I nikogo z was nie kusił
Żaden Szatan, żaden Bóg
Wy, co stoicie nad nimi dziś
I wznosicie tępe ostrza
Was nie było wtedy tam
Gdy leżałem w górach, w słońcu
Gdy zadrżała ręka ojca
Porażona pięknem Słów

Więc, gdy mnie zowiesz bratem swym
Wybacz, jeśli zapytam cię
Jaki masz braterstwa wzór?
Gdy wszystko się rozpada w pył
Pod przymusem zabiję cię
Lecz pomogę, gdy będę mógł
Gdy wszystko się rozpada w pył
Pod przymusem pomogę ci
Lecz zabiję, gdy będę mógł
Żałując naszych uniformów
Ludzi pokoju, ludzi wojny
Paw rozpostarł ogon swój



***



The Story of Isaac

The door it opened slowly,
My father he came in,was nine years old.
And he stood so tall above me,
His blue eyes they were shining
And his voice was very cold.
He said, Ive had a vision
And you know Im strong and holy,
I must do what Ive been told.
So he started up the mountain,
I was running, he was walking,
And his axe was made of gold.

Well, the trees they got much smaller,
The lake a ladys mirror,
We stopped to drink some wine.
Then he threw the bottle over.
Broke a minute later
And he put his hand on mine.
Thought I saw an eagle
But it might have been a vulture,
I never could decide.
Then my father built an altar,
He looked once behind his shoulder,
He knew I would not hide.

You who build these altars now
To sacrifice these children,
You must not do it anymore.
A scheme is not a vision
And you never have been tempted
By a demon or a god.
You who stand above them now,
Your hatchets blunt and bloody,
You were not there before,
When I lay upon a mountain
And my fathers hand was trembling
With the beauty of the word.

And if you call me brother now,
Forgive me if I inquire,
Just according to whose plan?
When it all comes down to dust
I will kill you if I must,
I will help you if I can.
When it all comes down to dust
I will help you if I must,
I will kill you if I can.
And mercy on our uniform,
Man of peace or man of war,
The peacock spreads his fan.

Brak komentarzy:



Czang-Kaj-Szek, Roosvelt, Churchill. Konf. w Kairze