Gvydion

Gvydion
main char /Gvydion/ Warband crpg mod 34 l

sobota, 25 lutego 2012

tako

‎"Kto chce opanować świat zewnętrzny, zostaje opanowany przez otoczenie. A kto ślepo słucha otoczenia, ten nie może zyskać swobody dla siebie samego. Jakże w takim razie będzie wyrozumiały dla innych ? Nie będąc cierpliwym dla innych, nie może mieć dla nich miłości, a kto nie miłuje ludzi, może ich tylko wyzyskiwać."
Czuang-Tsy

znalazłem
przeglądając stare wpisy na fb , może oś czasu ma sens , może nie jeszcze się nie przekonałem doń

kiedyś Taoizm wydawał mi się nader znaczący / istotny / trafny

teraz znajduję wszelką duchowość jako pozór, jako mgłę i lustra iluzjonistów
sztuczki i wykręty, owszem nie jest tak , ale dla mnie jakby teraz tak


a w "Jędrusiu" jak zawsze fajno , fest und git

* Krokinole
** Dominion (jak zwykle 4 / 4 )
*** Bang :)
**** BSG Galactica (Cyloni wygrywają , ledwo ledwo ) czasochłonny
(gramy w pełen skład 6 osób , wybieram komandora Adamę , dość szybko w wyniku zdarzeń sięgam też po prezydenturę (bezskutecznie ) , drugie zdarzenie losowe jednak mi ją oddaje .

W 2 giej fazie gry ostatecznie okazuje się, że obaj piloci są cylonami (w tym Adama jr ) ciekawa sytuacja;

sympatyk działa po stronie ludzi, choć mało brakowało by tak nie było.

statki zwiadowcze 'raptory' szybko się wyczerpują, ciężkie ataki Basestarów i Viperów (myśliwców cyl. ) Abordaż do 4 centurionów (nader skutecznie zwalczany przez Baltara który obejmuje w późnej fazie gry prezydenturę )

tak jak tydzień temu przelatujemy 8 (na 8 wymaganych ) jednostek i brak ostatniego skoku do Kobolu (morale spada do 0 z 2 , przez cylońską kartę kryzysu)

dużo luda bo po 15 drama / larp BSG " Alexandria " Larpy mnie teraz raczej nie wabią (?)

robię zakupy w Polo wracając i spotykam koleżankę z pracy z Ban. ... A. (widzianą ostatnio i tak od wt - pt) ot rzeczywistość zaskrzeczała powszedniością w sobotę


no dobra , ze starych wpisów to ten jest tak kiczowaty, że aż ...

36. Deszcz kwiecia

"Subhuti był uczniem buddy. Potrafił pojąć moc pustki - poglądu, że nic nie istnieje inaczej, jak w swojej relacji subiektywności i obiektywności.
Pewnego dnia Subhuti siedział pod drzewem w nastroju wzniosłej pustki. Zaczęły na niego spadać kwiaty. - Sławimy cię za rozprawę o pustce - szepnęli do niego bogowie.
- Ależ ja nie mówiłem o pustce - rzekł Subhuti.
- Ty nie mówileś o pustce, my nie słyszeliśmy o pustce - odpowiedzieli bogowie. - To jest prawdziwa pustka.
A kwiecie spadało jak deszcz."

ZEN FLESH , ZEN BONES

P. Reps
(Rain of flowers )

Brak komentarzy:



Czang-Kaj-Szek, Roosvelt, Churchill. Konf. w Kairze