najlepsiejszy najzabawniejszy odcinek najnowszej serii simpsonów (z Neilem Gaimanem xD w jakże istotnej roli )
odcinek Housea
crpg Mod nie działa przez przy patchu 0.252
zakupy z mamą w Realu , wracam do Huty z plecakiem i siatą żarcia
ja 69 kg
w pracy jako tako, choć chce mi się ŚPAĆ (dlaczego pierwotnie zjadło mi to słowo :) ) dziś cały czas do wieczora , a jazda autobusem na zakupy to taki se raczej blues (?!)
wtorek, 29 listopada 2011
liryks
The seeds are planted here
But they won't grow
We won't have to say goodbye
If we all go
Maybe things will be better in Chicago
To leave all we've ever known
For a place we've never seen
Maybe things will be better in Chicago
Well It's braver to stay
Even braver to go
Wherever she goes I go
Maybe things will be better in Chicago
What we need the lord will give us
All we want we carry with us
You know where I can be found
Where the rainbow hits the ground
I'm not alone
I'm not afraid
This bird has flown from his cage
There's so much magic we have known
On this sapphire we call home
With my coat and my hat
I say goodbye to all that
Maybe things will be better in Chicago
Maybe things will be better in Chicago
(tom waits nowa płyta bad as me - początek )
But they won't grow
We won't have to say goodbye
If we all go
Maybe things will be better in Chicago
To leave all we've ever known
For a place we've never seen
Maybe things will be better in Chicago
Well It's braver to stay
Even braver to go
Wherever she goes I go
Maybe things will be better in Chicago
What we need the lord will give us
All we want we carry with us
You know where I can be found
Where the rainbow hits the ground
I'm not alone
I'm not afraid
This bird has flown from his cage
There's so much magic we have known
On this sapphire we call home
With my coat and my hat
I say goodbye to all that
Maybe things will be better in Chicago
Maybe things will be better in Chicago
(tom waits nowa płyta bad as me - początek )
poniedziałek, 28 listopada 2011
pon
W niedzielę do 1 szej prawie oglądam 2 i kawłek odcinki Housea , sezon 2 , w nocy na chwilę budzi mnie sms .
pon ...
Dąbie i okolice , odczucie niewyspania przechodzi po przejażdżce rowerem (i stopniowym wypduldaniu termosu mocnej czarnej herbaty ) do pracy , z telefonu ze słuchawek leci T Waits , świeci słońce , z Wieczystej za Plazę jadę rowerem , konczymy po 14 tej , odwiedzam babcię (obiad i kawa , chwila rozmowy, babcia mówi że w domu mogę odpocząc słuchając radia , ciekawe czy ma na myśli radio M . ;) ) , jak zwykle gdy pracuję na Meisnera . Ogólnie niezły dzień , bez komplikacji i z nowym rozpędem (jednak czuję się wypoczęty po weekendzie) ...
Chwila łażenia po Plazie : Empik , poczta (informacje) Carrefour i wnętrzności raczej pustej o tej porze galerii handlowej .
przed 16 tą jestem w domu , kąpiel , przymierzam się do civ V
myję okna (także w środku) w 2 gim pokoju , ogromna warstwa brudu od wnętrza , nie były dawno otwierane, trudno zresztą określić o ile są czystsze skoro nie miałem czasu zrobić tego kiedy było jasno ;)
pon ...
Dąbie i okolice , odczucie niewyspania przechodzi po przejażdżce rowerem (i stopniowym wypduldaniu termosu mocnej czarnej herbaty ) do pracy , z telefonu ze słuchawek leci T Waits , świeci słońce , z Wieczystej za Plazę jadę rowerem , konczymy po 14 tej , odwiedzam babcię (obiad i kawa , chwila rozmowy, babcia mówi że w domu mogę odpocząc słuchając radia , ciekawe czy ma na myśli radio M . ;) ) , jak zwykle gdy pracuję na Meisnera . Ogólnie niezły dzień , bez komplikacji i z nowym rozpędem (jednak czuję się wypoczęty po weekendzie) ...
Chwila łażenia po Plazie : Empik , poczta (informacje) Carrefour i wnętrzności raczej pustej o tej porze galerii handlowej .
przed 16 tą jestem w domu , kąpiel , przymierzam się do civ V
myję okna (także w środku) w 2 gim pokoju , ogromna warstwa brudu od wnętrza , nie były dawno otwierane, trudno zresztą określić o ile są czystsze skoro nie miałem czasu zrobić tego kiedy było jasno ;)
niedziela, 27 listopada 2011
n d
Po wczorajszych wyczynach rowerowych nadchodzi niedzielny chillout , tradycyjnie pieczywo kończy się w dniu w którym o świeże w tej okolicy trudno , idę do sklepu , robię kawę , siedzę 20 minut , piję kawę (Tchibo africa intense , dostałem ) drobne porządki i odpoczynek , chciałbym ogarnąć wszystko na raz , ale jeśli nie da się tego zrobić od razu to nie widzę sensu , ale oczywiście drobnymi krokami też da się cokolwiek zrobić ....
ok * idzie do przodu
ok * idzie do przodu
czwartek, 24 listopada 2011
R*E*M*O*N*T
dzień w pracy . dłuższe spacerowanie docelowo
meczące gadki
robię zakupy
przed 17 ą zaczynam czyścić dalej ściany łazienki (od sufitu dla odmiany ) stopniowo mozolnie
obziorałem 1szy odć 2 sezonu Housea
meczące gadki
robię zakupy
przed 17 ą zaczynam czyścić dalej ściany łazienki (od sufitu dla odmiany ) stopniowo mozolnie
obziorałem 1szy odć 2 sezonu Housea
poniedziałek, 21 listopada 2011
lubię poniedziałki (jak mam wolne )
Sprzątam (dosyć przerażająca to czynność biorąc pod uwagę mój rys perfekcjonizmu , tak czy inaczej zapuszczone mieszkanie po wysprzątaniu staje się czyste ale nie ładne (wciąż widać że przydałby się remont tzn. ) )
odkurzam pokój, myję podłogę , trzeba będzie kupić olej i parę drobiazgów
dostałem nową książeczkę opłat na 2012 (nie żebym z poprzednimi czynszami był całkiem spłacony)
zasypiam wczoraj późno (nie mogę zasnąć 2 ... 3 ?!) biorę dziś wolne i tak dostaję info żeby przychodzić do pracy na centrum B nie na Mais-nera , dziś jednak wziąłem ostatecznie wolne ...
całkiem nijaki dzień, ale przynajmniej zrobiłem zakupy w tym zasuwkę , (materiały remontowe nie są tak drogie jak myślałem ale i tak muszą poczekać )
drzwi łazienkowe od teraz da się zamknąć także na zasuwkę , nie tylko sposobem (sposobu jakoś nikt poza mną nie mógł załapać )
od paru dni czytam Van Gulika t1 " Sędzia Di i nawiedzony klasztor " (zabawne jak tytułowy sędzia zażarcie krytykuje buddyzm (bardzo) i taoizm (trochę mniej) w tym - tytułowy klasztor , wychwalając konfucjanizm , cóż , licencja poetica autora )
w sumie montaż, porządki i zakupy okazują się poniekąd bezcelowe (motywowała mnie potencjalna wizytacja, do której nie dochodzi , no problem anyway )
odkurzam pokój, myję podłogę , trzeba będzie kupić olej i parę drobiazgów
dostałem nową książeczkę opłat na 2012 (nie żebym z poprzednimi czynszami był całkiem spłacony)
zasypiam wczoraj późno (nie mogę zasnąć 2 ... 3 ?!) biorę dziś wolne i tak dostaję info żeby przychodzić do pracy na centrum B nie na Mais-nera , dziś jednak wziąłem ostatecznie wolne ...
całkiem nijaki dzień, ale przynajmniej zrobiłem zakupy w tym zasuwkę , (materiały remontowe nie są tak drogie jak myślałem ale i tak muszą poczekać )
drzwi łazienkowe od teraz da się zamknąć także na zasuwkę , nie tylko sposobem (sposobu jakoś nikt poza mną nie mógł załapać )
od paru dni czytam Van Gulika t1 " Sędzia Di i nawiedzony klasztor " (zabawne jak tytułowy sędzia zażarcie krytykuje buddyzm (bardzo) i taoizm (trochę mniej) w tym - tytułowy klasztor , wychwalając konfucjanizm , cóż , licencja poetica autora )
w sumie montaż, porządki i zakupy okazują się poniekąd bezcelowe (motywowała mnie potencjalna wizytacja, do której nie dochodzi , no problem anyway )
sobota, 19 listopada 2011
blogoporządki
Dużo chaotycznych postów z ubiegłych 2 tygodni dziś wrzuciłem w wersje robocze, ile można pisać / czytać o tym co się je / czyta / w co się gra i o drugorzędnych detalach , blog stał się nudny , czy też szerze pisząc nigdy nie był arcyciekawy , jednak piszę go sam dla siebie .
(czasem wydaje mi się , że przeradza się w wątki rozmów np i czasem konkretniejszą autoprezentację , kiedy już 3 razy na rok już wielkiego dzwona z kimś nowym pogadam)
Wciąż chciałbym napisać opowiadanie, ale jest to koncepcja która właściwe gdzieś umknęła i wyblakła , permanentnie doświadczam braku tematu czy też nawet zarysu pomysłu (co do gatunku także ) ...
na-poły-wariackie neologizmy zapożyczone z stylistyki dzieci kwiatów itp itd (widzę, że wdała mi się taka se maniera, ot uroki czytania internetu , blogów , Facebooka )
kiedy nie potrafię się spowiadać w zaciszu konfesjonałów (kiedyś milion lat temu bardzo tego żałowałem) wybieram wysyłanie swych myśli w przestrzeń publicznego forum , ogólnodostępnego / zarazem prywatnego ot paradoks ...
podobno jeśłi nie masz o czym pisać powinieneś zacząć blogować , dla mnie to prawda
a Watsonowi i tak poszło gorzej ( v. "Sherlock") .
(czasem wydaje mi się , że przeradza się w wątki rozmów np i czasem konkretniejszą autoprezentację , kiedy już 3 razy na rok już wielkiego dzwona z kimś nowym pogadam)
Wciąż chciałbym napisać opowiadanie, ale jest to koncepcja która właściwe gdzieś umknęła i wyblakła , permanentnie doświadczam braku tematu czy też nawet zarysu pomysłu (co do gatunku także ) ...
na-poły-wariackie neologizmy zapożyczone z stylistyki dzieci kwiatów itp itd (widzę, że wdała mi się taka se maniera, ot uroki czytania internetu , blogów , Facebooka )
kiedy nie potrafię się spowiadać w zaciszu konfesjonałów (kiedyś milion lat temu bardzo tego żałowałem) wybieram wysyłanie swych myśli w przestrzeń publicznego forum , ogólnodostępnego / zarazem prywatnego ot paradoks ...
podobno jeśłi nie masz o czym pisać powinieneś zacząć blogować , dla mnie to prawda
a Watsonowi i tak poszło gorzej ( v. "Sherlock") .
Subskrybuj:
Posty (Atom)
CARABOO


Czang-Kaj-Szek, Roosvelt, Churchill. Konf. w Kairze