Maraton planszowy
zapominam wychodząc zabrać komórkę (która wyjątkowo służyła jako budzik )
docieram z przesiadka do celu
święto trzech Króli . sklep 1 zamknięty , wracam do żabki po jogurt i pepsi i czekoladę i czipsy
spóźnienie minimalne (moja pomyłka co do określonego czasu )
zaczyna padać śnieg
tako se
pierożki mech Nevermorre
wracam tramwajem po spacerze z Lubicz --- nocny pod dom
kończę jadąc rozdział w którym Fetor ( Reek ) rozmawia z Lordem Boltonem
( Ramsey , bastard Boltona , przekazuje go na służbę swemu ojcu )
jem oliwki cebulę chleb
piję
melisę
***
czekam aż przejdzie przeziębienie załapane we środę na podgórskim
**
jest jak jest
Keltus Darkleaf
5 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz