kładka na Wiśle na końcu Mostowej ładnie zmienia teraz kolory (3 ?) , w tramwaju na Kazimierz słuchana muzyka wyjątkowo mi się podoba (When Johnny marching... i inne , stały mix ) 
 miło kiedy zjawia się na medytacji więcej osób (może trochę rośnie motywacja , a na pewno wydaje się mniej pUSTO  , inaczej niż jak się jest w 2-3(?) np. ) 
tym razem nie czuję wpływu kawy (a może stresu ?) pitej przed wyjściem w domu na praktykę (w sobotę był to rodzaj odczucia na skórze nosa przy części śpiewów ) 
koncentracja oczywiście siadła mi częściowo po sylwestrze (zapewne) i w świetle ostatnich ciekawych staromiejskich wojaży ...
 w sumie motywacja (poza zenowa) jaką miałem dla dzisiejszej (i paru ) ostatnich wypraw na miasto okazała się tym razem trafna  
 także wszędzie jakoś nawet poza imprezami trafiam na znajomków (grupa tai chi / chen / opuszczała po 21 zajęcia w szkole przy Miodowej - Starowiślnej , wśród nich Big Mama , choc mieliśmy okazję zamienić parę zdań może ) 
http://www.youtube.com/watch?v=43LIeU_Iiu8&feature=related
 wracam później (po kolacji ) chwilę bawię się nauką gitary , może jeszcze chwila serialu i czas spać 
http://www.youtube.com/watch?v=mWEuQboKyZo&feature=related
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CARABOO
 
 
Czang-Kaj-Szek, Roosvelt, Churchill. Konf. w Kairze
 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz