"Dzięki mocy i prawdzie tej praktyki 
oby wszystkie istoty posiadły szczęście i przyczynę szczęścia 
oby były wolne od cierpienia i przyczyn cierpienia 
oby nie były oddzielone od wielkiego szczęścia w którym nie ma cierpienia 
oby mogły żyć bez zbytniego przywiązania do swych bliskich i bez niechęci wobec obcych, przekonane o równości wszystkiego co żyje. " 
(zasadniczo takiej intencji poświęcam zazwyczaj siedzącą medytację, kiedy zaczynam siedzenie ) ...
  
            ...
"Oby cała zasługa nagromadzona podczas tej praktyki przyczyniła się do wyzwolenia wszystkich istot, oby stała się kroplą w oceanie pracy i aktywności wszystkich buddów na rzecz oświecenia wszystkich istot..."
 (pokłonem i tą intencją staram się kończyć siedzenie, oczywiście zasadniczo jest się przy tym świadomym, że pojęcie zasługi jest czymś iluzorycznym, jak zresztą WSZYSTKO) 
 Używanie tego rozpoczęcia i zakończenia zalecał Sogjal Rinpocze - "Tybetańska księga życia i umierania". 
 Jest pewnie synkretyzmem łączenie tych formuł z siedzeniem Zen, ale mi to nie przeszkadza. 
 
cdn
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
CARABOO
 
 
Czang-Kaj-Szek, Roosvelt, Churchill. Konf. w Kairze
 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz