przed śniadaniem znów , prawie niezapowiedziana sąsiedzka wizyta
śpię potem do 12 stej , tym razem udało się zasnąć po półgodzinnej aktywności (?!) rzadkość, muszę być zmęczony (nie pamiętam kiedy ostatnio miałem szansę przespać noc całą bez pobudek ) ...
śniadanie , grzanki z 1 jajkiem , kiwi , jogurt , musli , kawa po turecku
idę na pocztę płacić czynsz , masakryczna kolejka , ale jakoś przeszła znośnie szybko , siedzę na parapecie i czytam Pratchetta , stoję dalej w ogonku i patrzę na drugiego faceta przede mną w kurtce adidasa z lekko odpadającym logo na plecach , wyraźna nadpobudliwość ruchów , raczej zrozumiała w takiej wykolejeńczej kolejeczce
chce mi się pić (pewno po grzankach) więc piję energy drinka (adrenaline ?) który czasem kupuję w budce z chlebem
potem robię małe zakupy
słucham trochę Voltaire a / GOTH /
ogólnie nie chce mi się nawet ogarniać, sprzątać , rozwijać , próbować wzrastać ponad ten prosty regresywny stan, którym się opatulam obecnie
dziś nie mam wielkiego wyboru, poprawa przychodzi samoistnie (czy to znaczy że nie może czasem być gorzej ?!)
Keltus Darkleaf
5 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz